Zamknij

Ta zbrodnia nie mieści się w głowie – poznaniacy uczcili pamięć pięcioletniego Maurycego

17:21, 22.10.2023 PAP Aktualizacja: 17:22, 22.10.2023
Skomentuj PAP PAP

W środę przed południem na ul. Karwowskiego na poznańskim Łazarzu 71-letni Zbysław C., z nieznanych przyczyn, zaatakował nożem 5-letniego chłopca, który z przedszkolną grupą szedł na wycieczkę. Dziecko zostało zranione w klatkę piersiową. Pomimo starań lekarzy 5-latek zmarł w szpitalu w trakcie operacji.

Wiadomość o śmierci Maurycego to był szok; ta zbrodnia nikomu nie mieści się w głowie - mówili PAP poznaniacy, którzy w niedzielę po południu spotkali się w centrum miasta, by uczcić pamięć pięciolatka, który w środę zmarł po ugodzeniu nożem.

71-latka obezwładnili świadkowie zdarzenia.

W niedzielę na placu Wolności na spontanicznym zgromadzeniu, mimo rzęsistego deszczu, pojawiło się kilkadziesiąt osób, w tym wiele rodzin z małymi dziećmi.

Wokół zdjęcia Maurycego ustawione zostało serce ze zniczy. Wiele osób przyniosło i ustawiło własne znicze, także kwiaty i maskotki. W niebo uniosły się przyniesione przez uczestników zgromadzenia białe i niebieskie balony. Odmówiona została modlitwa.

Osoby, z którymi rozmawiała PAP, przyznawały, że przyszły, by uczcić pamięć Maurycego, także dlatego, że same mają dzieci i lękają się o nie.

"Nie jestem z Łazarza, nie znam rodziny, którą dotknęła ta tragedia, wiedziałam jednak, że muszę tu być dziś ze swoimi dziećmi. O tym zgromadzeniu dowiedziałam się z internetu, też przynieśliśmy balony do wypuszczenia w niebo. Gdy usłyszałam, co tam się stało, pomyślałam sobie, że gdybym była tam, na miejscu, to bym chyba tego człowieka zabiła" - mówiła PAP wyraźnie poruszona pani Natalia.

Kobieta pojawiła się na placu z dziećmi w wieku 9, 12 i 16 lat. "Gdy w środę cała trójka wróciła ze szkoły, bardzo je wszystkie przytuliłam" - przyznała.

Wiele osób, szczególnie młodzi rodzice, nie chciało rozmawiać o tym, co wydarzyło się w środę na poznańskim Łazarzu i o swoich emocjach związanych z tym wydarzeniem.

"Przyszliśmy tutaj, bo też mamy dziecko w tym samym wieku, boimy się o nie. To, co się stało w środę, to straszna tragedia dla tych rodziców. Bardzo im współczujemy" - powiedziała PAP jedna z mam.

Organizatorka zgromadzenia, Iza z Poznania powiedziała PAP, że pomysł spotkania poświęconego Maurycemu był bardzo spontaniczny, powstał tuż po tym wydarzeniu. Wkrótce potem okazało się, że tragicznie zginęło kolejne dziecko - 6-letni chłopiec w Gdyni. Jemu także poświęcone zostało niedzielne zgromadzenie.

"To nasz odruch serca, odruch poznaniaków, Wielkopolan. W taki sposób chcemy te dzieci pożegnać. To, co się zdarzyło na Łazarzu wykracza poza ludzkie pojęcie, nie mieści się w głowie" - powiedziała PAP.

Przyznała, że - organizując zgromadzenie i zapraszając na nie innych - nie kontaktowała się z rodzicami Maurycego. "Nie wyobrażam sobie, by w takim momencie zawracać im głowę. Mam nadzieję, że rodzina nie będzie miała nic przeciwko temu. Zdjęcie Maurycego mamy z internetu" - powiedziała.

Biuro prasowe wielkopolskiej policji przekazało PAP, że od środy policjanci w Poznaniu nie odnotowali zwiększonej liczby zgłoszeń od rodziców bądź nauczycieli zaniepokojonych o bezpieczeństwo swoich dzieci i podopiecznych.

W ostatnich dniach i w związku z tragedią w Poznaniu jedna z fundacji wyszła z propozycją organizacji szkoleń z prewencji zagrożeń dla nauczycieli i opiekunów. Pomysłodawcy poinformowali, że to ich odpowiedź na brak systemowego wsparcia opiekunów i nauczycieli w tym zakresie.

Prokuratura wydała postanowienie o przedstawieniu Zbysławowi C. zarzutu zabójstwa poprzez zadanie ciosu i spowodowanie obrażeń skutkujących śmiercią dziecka. Sąd w Poznaniu zdecydował o tymczasowym aresztowaniu 71-letniego Zbysława C. (PAP)

autor: Rafał Pogrzebny

rpo/ sdd/

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%