Większość rodzin świętuje Dzień Dziecka we własnym gronie – idą razem na lody, do kina albo do parku rozrywki. Czas spędzony z najbliższymi jest oczywiście bezcenny, pamiętajmy jednak, że dzieciaki najbardziej uwielbiają bawić się w towarzystwie swoich rówieśników. Czemu by więc nie zorganizować im małej imprezy z okazji ich własnego święta? Szczególnie, że nie jest to wcale takie trudne, ani kosztowne…
Do 1 czerwca została jeszcze chwila, a że w tym roku wypada nam on tuż przed weekendem, zabawę możemy zaplanować na sobotę lub niedzielę. Dzięki temu „właściwy” Dzień Dziecka będziemy mogli spędzić ze swoimi pociechami, a im z pewnością pomysł „przedłużenia” tego święta bardzo się spodoba.
Imprezę najlepiej zaplanować w plenerze, na świeżym powietrzu. Przydomowy ogród będzie idealny, bo dzieci będą w nim bezpieczne. A jeśli w okolicy mamy park albo dobrze znany nam las, to jeszcze lepiej, bo większa przestrzeń przyda się do starej, dobrej zabawy w podchody – o ile oczywiście nasze dzieci i ich koledzy mają więcej niż 5-7 lat. Wystarczy „kawałek” terenu (jeśli mieszkamy na wsi, właściwie cała może być placem gry), kartki, pisaki oraz kreda. No i oczywiście dwie drużyny. Jedna z nich wyrusza 30-60 minut wcześniej i ucieka, zostawiając po drodze strzałki (rysowane kredą albo robione np. z patyków), ślady oraz zadania do rozwiązania (po to kartki i pisaki), druga musi ją wytropić i złapać, w przeciwnym razie pierwsza grupa wygrywa.
Obiad w (nieco) amerykańskim stylu
Po takiej zabawie dzieciaki na pewno będą głodne. Na szczęście czerwiec to taka pora, że przygotowanie słodkich, ale zdrowych sałatek to nie problem. – Kolorowe kanapki, soczyste i pachnące owoce czy pyszne, warzywne przekąski będą prezentowały się jeszcze apetyczniej na równie barwnych naczyniach. Ich wybór w sklepach jest dziś ogromny – od jednorazowych papierowych, przez plastikowe we wszystkich kolorach tęczy, po wzorzyste z ceramiki. Do tego orzeźwiająca lemoniada w wysokich szklankach z różnobarwnymi słomkami, plasterkiem cytryny lub pomarańczy i parasolką – niby nic szczególnego, ale dzieciakom na pewno spodoba się takie „dorosłe” przystrojenie ich napojów.
A pod wieczór… – Kiedy zrobi się już chłodniej i mamy taką możliwość, możemy rozpalić ognisko. Wcześniej przygotujmy patyki, choć dzieci pewnie same chętnie wybiorą się z kimś dorosłym do pobliskiego lasku czy parku na poszukiwanie własnego, tego „najlepszego” chrustu. Zamiast kiełbasek niech opiekają nad nimi słodkie pianki – dokładnie tak jak w telewizyjnych klasykach – dodaje specjalistka.
Porcja witamin i zabawa w jednym
A skoro już jesteśmy przy klasyce, może maluchom spodoba się stara, dobra zabawa w „kto szybciej zje jabłko”? Wystarczy przygotować kilka dużych misek (jeśli dzieci jest dużo, będą musiały poczekać na swoją kolej – chyba, że dysponujemy odpowiednią liczbą naczyń), wypełnić je czystą, letnią wodą i przygotować tyle owoców, ile chętnych do zabawy. Przyda się też stoper – na szczęście dzisiaj każdy z nas ma go w swoim telefonie. Zasada jest prosta: trzeba jak najszybciej zjeść pływające w misce jabłko „do ogryzka” bez użycia rąk. Wydaje się proste? W organizacji owszem, sama zabawa może wbrew pozorom zając sporo czasu.
Woda natomiast przyda się nie tylko do „owocowych” wyścigów. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że praktycznie w całej Polsce możemy spodziewać się pięknej, słonecznej, wręcz upalnej pogody. Przy takiej aurze dobrym pomysłem będzie stworzenie dzieciakom możliwości schłodzenia się. Atrakcją będzie zorganizowanie wodnej bitwy, które nie może odbyć się bez pistoletów, piankowych strzykawek czy baloników na wodę. W upalny dzień wiele radości sprawi maluchom kąpiel w dmuchanym basenie ogrodowym, oczywiście wyłącznie pod czujnym okiem osoby dorosłej.
fot. KiK
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz