Miliony na papierze? Te inwestycje w Chodzieży mogą nie powstać
Milionowe inwestycje zapowiadane na 2026 rok w Chodzieży wcale nie są przesądzone. Urząd Miasta wprost przyznaje, że część projektów może nigdy nie zostać zrealizowana. Wszystko zależy od pieniędzy z zewnątrz i decyzji instytucji finansujących.
Choć plany przyszłych inwestycji są imponujące, to Urząd Miasta w Chodzieży stwierdza jednoznacznie: planowane inwestycje na 2026 rok mają charakter przyszłościowy i ich realizacja uzależniona jest od pozyskania zewnętrznego dofinansowania. Oznacza to, że mimo konkretnych opisów i szacowanych kosztów, żaden z projektów nie ma dziś gwarancji realizacji
Urzędnicy wprost: inwestycje mogą nie powstać
Miasto podkreśla, że na dzień udzielania odpowiedzi naszej redakcji, nie podpisano żadnych umów o dofinansowanie, a same projekty dopiero ubiegają się o środki. Co więcej, nawet pozytywna ocena wniosku nie daje stuprocentowej pewności realizacji. W piśmie wyraźnie zaznaczono, że inwestycje "mogą nie zostać zrealizowane", jeśli nie dojdzie do przyznania funduszy.
Rekultywacja jeziora i zielona infrastruktura pod znakiem zapytania
Wśród najbardziej kosztownych planów znajduje się rekultywacja Jeziora Miejskiego i ochrona zlewni Noteci. Szacowany koszt to ponad 2,5 mln zł, a termin realizacji przewidziano na lata 2026–2027. Podobnie wygląda sytuacja projektu rozwoju zielono-niebieskiej infrastruktury, którego wartość przekracza 10,8 mln zł. Oba przedsięwzięcia uzależnione są od decyzji instytucji zewnętrznych.
Ścieżki rowerowe też bez gwarancji
Równie niepewna jest przyszłość rozbudowy systemu dróg rowerowych i oświetlenia. Projekt obejmuje kilka ulic, tereny ROD oraz budowę stacji postoju rowerów. Całość wyceniono na niemal 5,9 mln zł. Choć lista lokalizacji jest szczegółowa, urząd jasno zaznacza: bez dofinansowania inwestycja może pozostać jedynie na papierze. Mieszkańcy mogą być zdegustowani.
Prawo po stronie urzędu, pytania po stronie mieszkańców
Urzędnicy powołują się na orzecznictwo sądów administracyjnych, wskazując, że informacje o zdarzeniach przyszłych nie są informacją publiczną, jeśli nie dotyczą stanu faktycznego. To zgodne z prawem, ale dla mieszkańców oznacza jedno: brak pewności, czy zapowiadane zmiany rzeczywiście nastąpią. Co na to mieszkańcy? - Szkoda mówić. Tu nic od lat się nie dzieje - mówi pan Dawid.
Między planem a rzeczywistością
Dokument jaki trafił do naszej redakcji pokazuje wyraźnie różnicę między strategią rozwoju a realnymi inwestycjami. Chodzież ma ambitne plany, jednak bez zewnętrznych pieniędzy mogą one nigdy nie wyjść poza fazę dokumentów. Pytanie, które coraz częściej zadają mieszkańcy, brzmi: ile z tych milionów zobaczymy w terenie, a ile pozostanie tylko w urzędowych pismach?